Injachi

ul. Widok 19
www.injachirestauracja.pl

W samym centrum Warszawy, nieopodal Rotundy, mieści się trochę niepozorny z zewnątrz lokal, który odkryje przed nami uroki indyjskiego raju. Od wejścia uderza zapach egzotycznych przypraw i obłędnego jedzenia, jednak na talerzu okazuje się, że to co mieliśmy za „obłędne jedzenie”, to nic specjalnego w porównaniu z tym, co jest nam dane kosztować. Mimo, że mam kilka ulubionych indyjskich restauracji w innych częściach Polski, które są doskonałe, jednak Injachi to w moim odczuciu jakiś nowy, jeszcze lepszy wymiar. Trzeba też nadmienić, że jak na stolicę, a także jak na kuchnię indyjską, która nie należy do bardzo tanich, ceny są tu naprawdę niewygórowane i wręcz nieadekwatne do jakości i ilości jedzenia (nieadekwatne na korzyść klienta 😉 ). Każde danie jest podawane z ryżem i surówką.
Choć kurczak przeważnie nie jest w restauracjach mięsem mojego pierwszego wyboru, tak się złożyło, że miałam okazję spróbować tu właśnie dwóch dań z tym drobiem: Chicken curry, czyli  kawałków kurczaka w średnio pikantnym sosie curry (28 zł) i Chicken shahi korma, czyli kawałków kurczaka w łagodnym kremowym sosie z orzechów nerkowca (29 zł) oraz chlebków Plain naan (6 zł). Kolacja była prawdziwą rozkoszą podniebienia. Kurczak zdawał się być najdelikatniejszym i najszlachetniejszym z mięs, aromaty przenikały się idealnie, smaki układały się w symfonię. Wielki ekran (za czym w miejscach publicznych nie przepadam) wyświetlał kolorowe bollywoodzkie teledyski, puszczone nie za głośno, lecz w sam raz –  doskonale korespondowały z jedzeniem.
Injachi z pewnością przy najbliższej bytności w stolicy odwiedzę jeszcze raz, na co już teraz czuję dreszcz ekscytacji! Gorąco wszystkim polecam to miejsce!;)

JEDNOPALNIKmałyJEDNOPALNIKmałyJEDNOPALNIKmały gwarantuję, że będzie pysznie!