Domowa bulionetka warzywno-mięsna

Za samodzielne zrobienie bulionetki do zup i sosów zabierałam się dość długo i już od dawna. W internecie można znaleźć mnóstwo przepisów, które koniec końców są do siebie dosyć podobne, więc postanowiłam się niczym nie inspirować i stworzyć swoją własną esencję idealnego rosołu, która sprawdzi się idealnie zamiast soli i kupnej kostki w większości dań.
Polecam przygotowanie bulionetki równolegle z przygotowywaniem rosołu – przed dodaniem do mięsa warzyw i soli, wykorzystajmy mięsny wywar. Jeśli chcemy, by nasza bulionetka była bardziej „uniwersalna”, czyli warzywna, bez problemu możemy pominąć dodanie do niej wywaru mięsnego.
Jeśli nie daj Boże spróbujemy naszą bulionetkę w trakcie robienia i załamiemy się ilością soli lub już na etapie czytania podana przeze mnie ilość soli nas rozjuszy, pamiętajmy proszę, że istotą bulionetki jest to, że jedynie doprawiamy nią zupę lub sos (których już niczym później nie solimy), więc musi być ona bardzo słona i intensywna. Oczywiście możemy dać mniej soli. Pamiętajmy jednak, by używać tylko soli himalajskiej!;)

SKŁADNIKI:

– mały pęczek koperku (albo pół dużego)

– mały pęczek natki pietruszki (albo pół dużego)

– pół pęczka szczypiorku

– duży por

– 0,5 selera

– 3 marchewki

– 3 pietruszki

– średnia cebula

– średnia cebula czerwona

– maleńki kawałek świeżego i obranego imbiru

– 3 duże liście laurowe

– 2 ząbki czosnku

– 3 ziela angielskie

– 5 – 7 ziarenek czarnego pieprzu

– 30 g suszonej cebuli szalotki (tanią i dobrą dostaniemy TUTAJ)

– 60 g suszonej włoszczyzny (tanią i dobrą dostaniemy TUTAJ)

– 15 g curry

– 15 g suszonej słodkiej papryki

– 50 g suszonego lubczyku

– 15 ml oliwy z bazylią

– 150 g soli himalajskiej (dobrą dostaniemy TUTAJ)

– 100 ml niesolonego wywaru mięsnego (najlepiej drobiowo-wołowego)

PRZYGOTOWANIE:

Koperek, natkę pietruszki, szczypiorek i pora drobno pokroić, a potem wrzucić do dużej miski. Seler, marchewki i pietruszki obrać i zetrzeć na tarce do tej samej miski. Obie cebule podpalić  na ogniu z każdej strony (ja nadziałam je na patyczek do szaszłyków i podpalałam na gazie, bezpośrednio nad rozpalonym palnikiem). Osmalone (a nawet spalone) łupiny wrzucić do miski, a obrane cebule drobno skroić i również dodać do reszty wraz ze startym na małej niewielkim kawałkiem obranego imbiru. Dodać świeżo wyciśnięty czosnek. W moździerzu rozdrobić liście laurowe, ziele angielskie i czarny pieprz. Wrzucić je do miski. Na końcu dodać jeszcze suszoną szalotkę, suszoną włoszczyznę, curry, słodką paprkę, lubczyk, oliwę, sól himalajską i niesolony wywar mięsny (jeśli mamy tylko solony, dodajmy mniej soli). Całość wymieszać w blenderze na gładką masę. Potem wlać do garnka z grubym dnem i – trzymając na wolnym ogniu – zagotować, cały czas mieszając. Gotową masę włożyć albo do pojemnika na kostki lodu w zamrażalniku (co polecam) albo do słoiczka w lodówce. Bulionetkę można trzymać w lodówce nawet kilka tygodni. Pamiętajmy też, że dzięki soli nigdy nie zamarznie w zamrażalniku zupełnie, a tam możemy ją trzymać jeszcze dłużej!;)

Rosół drobiowo-wołowy z gęsimi żołądkami

Rosół

Na domowy rosół podawałam już na swoim blogu dwa przepisy (TUTAJ i TUTAJ). Oba bardzo lubię i w równym stopniu stanowią idealną bazę do pysznych zup, jednak postanowiłam wreszcie poświęcić mu wystarczającą ilość czasu i serca (ściślej – żołądka… gęsiego 😉 ) i zrobić prawdziwy, aromatyczny, pozostający długo w pamięci i na podniebieniu bulion. Mogę tylko napisać, że pomidorowa, którą zrobiłam na jego bazie następnego dnia, była moją najlepszą dotychczasową, a jest to – w moim wykonaniu – zupa bardzo wysoko notowana przez mych współbiesiadników!;)

SKŁADNIKI:

– ok. 1 kg gotowej porcji rosołowej kurczaka zagrodowego (lub udka i pałki kurczaka)

– szponder wołowy ok. 30 dag

– 4 gęsie żołądki

– garść suszonych podgrzybków

– pół doniczki liści świeżego lubczyku (tani i dobry dostaniemy TUTAJ)

– 4 ząbki czosnku

– cebula

– 4 marchewki

– 2 – 3 pietruszki

– natka pietruszki

– garść suszonego lubczyku

– seler

– por

– 2 -3 ziarna ziela angielskiego

– 2 liście laurowe

– sól

– pieprz

– 3 krople cytryny

PRZYGOTOWANIE:

Namoczyć podgrzybki w zimnej wodzie. Umyte kawałki kurczaka, umyty szponder oraz umyte podroby włożyć do garnka z zimną wodą i zagotować. Dodać ziele angielskie, liście laurowe i pieprz. Gotować na małym ogniu (rosół powinien bulgotać) ok. 2 godzin. Dodać umyte, obrane i pokrojone w kostkę marchewki, pietruszki, selera i pora. Z cebuli zdjąć jedynie wierzchnią warstwę łupiny i podpalić na ogniu z każdej strony (ja nadziałam ją na patyczek do szaszłyków i podpalałam na gazie, bezpośrednio nad rozpalonym palnikiem). Łupina cebuli może się całkowicie osmalić – wrzucamy podpaloną cebulę w całości do rosołu, a potem jeszcze czosnek, natkę pietruszki, świeży i suszony lubczyk oraz namoczone podgrzybki. Gotować na wolnym ogniu wszystko razem jeszcze godzinę. Pod sam koniec dosypać sól i pieprz. Przecedzić rosół, oddzielić z wycedzonych rzeczy żołądki, podgrzybki i trochę marchewki. Pokroić je na małe kawałeczki i wrzucić do klarownego bulionu. Wszystko razem jeszcze raz zagotować, skropić cytryną i gdyby zupa była jeszcze zbyt mało wyraźna, dodać ziele angielskie, liść laurowy i ząbek czosnku i gotować na małym ogniu jeszcze ok. 5 – 10 minut. Podawać z makaronem i świeżą natką pietruszki!;)

Zdrowa „zupka chińska”

Większość z nas ma świadomość, jak wielkim złem są błyskawiczne zupki chińskie. Jednak prawdopodobnie każdy z nas ma w gronie bliższych lub dalszych znajomych kogoś, komu nie przeszkadzają walory smakowe takowych oraz – co gorsza – cała tablica Mendelejewa w nich zawarta. Nikogo nie można do niczego przekonywać na siłę, ale jeśli martwimy się o zdrowie bliskich, zawsze możemy zaproponować im zdrową alternatywę nawiązującą smakiem do ich ulubionego (a nam spędzającego sen z powiek) produktu, naładowaną wszystkim, co zdrowe i dobre. Wyjątkiem może być makaron chiński, ale i ten stopniowo będziemy mogli zastąpić czymś lepszym. W wielkich zmianach ważne są jednak małe kroki. Nie szczędźmy natki pietruszki – zarówno tej dodanej do gotowanego bulionu, jak i świeżej, którą posypiemy całość – pietruszkowe niejadki i tak skupią się na intensywności zupy, nie zauważając przemyconej w zielonym solidnej dawki wapnia, magnezu, potasu i żelaza!;)
Jeśli chodzi o aspekt czasowy, zawsze możemy zrobić większą porcję bulionu raz i odpowiednio doprawiony zamrozić w porcjach. Późniejsze przygotowanie zupki z mrożonki zajmie dokładnie tyle samo czasu, co zrobienie tej kupionej w sklepie, a będzie dla wszystkich zdecydowanie lepsze i zdrowsze!;)

SKŁADNIKI:

– 4 szklanki świeżo ugotowanego bulionu drobiowo-wołowo-warzywnego (na kościach i z lubczykiem)

– 2 – 3 łyżki mieszanki warzyw suszonych

– 2 łyżki suszonego lubczyku

– 1 ząbek czosnku w łupinie

– świeża natka pietruszki

– szczypta imbiru

– szczypta chilli

– szczypta curry

– makaron chiński mie (dostępny TUTAJ i TUTAJ)

PRZYGOTOWANIE:

Ugotowany, aromatyczny rosół odcedzić i 4 szklanki czystego bulionu wlać do rondelka. Wrzucić do niego suszone warzywa, lubczyk, ząbek czosnku w łupinie, pół świeżej natki pietruszki posiekanej drobno, imbir, chilli i curry. Gotować na małym ogniu ok. 5 minut. Po ich upływie wyjąć czosnek w łupinie i zalać gorącą zupą połamany makaron. Odczekać chwilkę, aż zmięknie i podawać z garścią świeżej posiekanej natki pietruszki!;)

Faszerowane cukinie pod ciastem naleśnikowym

Faszerowana cukinia

Poniższy przepis jest moją wariacją na temat naleśników ze szpinakiem, pomidorami i fetą. Farsz się tylko niewiele różni, możemy też z powodzeniem zrezygnować z mięsa, robiąc wersję wegetariańską. Fajne, dość szybkie w przygotowaniu danie z pewnością zadowoli większość podniebień!;)

SKŁADNIKI:

FASZEROWANE CUKINIE:

– 2 cukinie

– ok. 30 dag mięsa wołowego (polecam udziec) gotowanego (z rosołu) – jeśli nie mamy mięsa z rosołu, możemy podsmażyć świeże surowe mięso wołowe

– 100 g świeżego szpinaku

– drobno posiekana czerwona cebula

– opakowanie serka kanapkowego Tolonis (ser typu feta dostępny w Biedronce – więcej fajnych produktów i promocji znajdziemy TUTAJ)

– pomidor

– 2 ząbki czosnku

– łyżeczka koncentratu

– suszone oregano

– suszona bazylia

– sól

– pieprz

– masło klarowane

– olej

CIASTO NALEŚNIKOWE:

– jajko

– odrobina mleka

– odrobina wody gazowanej

– mąka pszenna

– odrobina oleju

– szczypta soli

– szczypta suszonego oregano

PRZYGOTOWANIE

Cukinie umyć i bez obierania przekroić wzdłuż na dwie równe połowy. Wydrążyć każdą połówkę, a wydrążony miąższ posiekać drobno. Umyty szpinak blanszować, czyli zalać na niecałą minutę wrzątkiem, odcedzić, a potem zanurzyć na chwilę w zimnej wodzie, znowu odcedzić i włożyć do garnka. Obrać pomidora ze skórki, pokroić na małą kosteczkę i połączyć z odcedzonym szpinakiem. Na maśle klarowanym podsmażyć cebulę, pod koniec smażenia wycisnąć czosnek i połączyć je ze szpinakiem i pomidorem. Chwilę smażyć, potem dodać gotowaną wołowinę pokrojoną w drobną kostkę, podsmażony osobno wydrążony miąższ cukinii. ser typu feta, przyprawy, koncentrat i dusić ok. 10 minut. W osobnej miseczce połączyć wszystkie składniki ciasta naleśnikowego i zmiksować je na jednolitą masę, odrobinę bardziej gęstą, niż do smażenia naleśników. Do rozgrzanego piekarnika (lub garnku do pieczenia) włożyć połówki wydrążonej cukinii i podpiec z obu stron ok. 10 minut. Po ich upływie wyjąć podpieczone połówki cukinii, włożyć do nich farsz, polać wierzch masą naleśnikową (tak, żeby przykryła każdą faszerowaną połówkę) i z powrotem włożyć cukinie do piekarnika na ok. 25 – 30 minut. Serwować po dwie faszerowane połówki cukinii. A jeśli się nam, jak mawiają górale, zwysy farszu, można go następnego dnia podać na makaronie i posypać tartym żółtym serem!;)

Potrawka z kurczaka

Potrawka z kurczaka

Kolejnym po naleśnikach z mięsem sposobem na wykorzystanie mięsa i warzyw z gotowanego rosołu jest potrawka z kurczaka. Z tym, że o ile w naleśnikach wykorzystywaliśmy jedynie wołowinę i włoszczyznę, w przypadku potrawki – jak sama nazwa wskazuje – zajmie nas jedynie mięso kurczaka i włoszczyzna. To tanie, proste i mało wykwintne, ale za to bardzo zdrowe danie, które bardzo polecam!;)

SKŁADNIKI:

– pokrojone gotowane mięso z udka, pałki albo piersi kurczaka

– gotowana włoszczyzna

– trochę bulionu, w którym gotowało się mięso z warzywami

– łyżka masła

– mąka poznańska

– śmietana

– pół pęczka umytego i drobno posiekanego koperku

– pół pęczka umytej i drobno posiekanej pietruszki

– garść liści świeżego lubczyku

– sos sojowy

– sól pietruszkowa

– pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Rozpuścić w rondelku masło, dodać trochę mąki, energicznie mieszając, a potem wlewać powoli bulion. Dodać koperek, pietruszkę i lubczyk i gotować ok. 5 minut. Na końcu dodać kurczaka z warzywami i odrobinę śmietany oraz sos sojowy, sól pietruszkową  i pieprz do smaku i gotować ok. 3 minut. Znakomite z ryżem!;)

Rosół wołowy z wiedeńską wkładką

Rosół wiedeński

Rok temu  w Austrii, siedząc w kawiarni obrotowej Wieży Dunajskiej i podziwiając obłędny widok na panoramę Wiednia, zamówiłam klare Rindsuppe mit Wiener Einlage, czyli rosół wołowy z wiedeńską wkładką. Interesował mnie sam rosół, więc próbowałam dopytać kelnerki czym jest tajemnicza „Einlage”, jednak w odpowiedzi usłyszałam, że „Einlage to Einlage”. Ryzyko się opłaciło, bo intrygująca wkładka była niczym innym, jak makaronem naleśnikowym, czyli… pociętymi w wąskie paski naleśnikami. Połączenie słonego, intensywnego smaku zupy z delikatnym naleśnikiem okazało się wyborne. Zupa ta często chodziła mi po głowie, aż wreszcie postanowiłam się z nią zmierzyć. Wyszła znakomita, więc dzielę się przepisem!;)

SKŁADNIKI:

NALEŚNIKI:

– 2 duże jajka

– odrobina mleka

– woda mineralna naturalnie gazowana

– mąka pszenna

– odrobina oleju

– lubczyk suszony

– sól pietruszkowa (może być też selerowo-koperkowa albo zwykła)

– szczypta pieprzu

ZUPA:

– ok. 35 dag pręgi wołowej

– ok. 20 dag udźca wołowego

– kość wołowa do smaku lub szponder

– garść mrożonej włoszczyzny

– 2 obrane i pokrojone w kostkę marchewki

– 1 cebula

– świeży lubczyk

– suszony lubczyk

– kostka rosołowa wołowa

– szczypiorek

– ziele angielskie

– liść laurowy

– pieprz

– sól

PRZYGOTOWANIE:

NALEŚNIKI:

Wszystkie składniki (łącznie z kilkoma kroplami oleju) zmiksować na jednolitą, naleśnikową masę i smażyć na rozgrzanym tłuszczu z obydwu stron. Postarać się użyć jak najmniej masy na jednego naleśnika. Będą delikatniejsze. Potem zwinąć gotowe naleśniki w rulony i kroić wąskie paski.

ZUPA:

Mięso z kością, ziele angielskie, liść laurowy i pieprz gotować ok. 25 minut. Dodać włoszczyznę, marchewkę, cebulę (pokrojoną w ćwiartki, wrzuconą razem z łupinami), świeży i suszony lubczyk i gotować kolejne 20 minut. Na ostatnie 5 minut dosypać sól do smaku i wrzucić kostkę rosołową. Odcedzić warzywa i mięso, podawać jako klarowny bulion z makaronem naleśnikowym, posypany świeżo posiekanym szczypiorkiem. Zupa doskonała również dla chorych i przeziębionych;)

Rosół

rosół

Rosół jest dla mnie bezdyskusyjną królową zup. Smakuje fantastycznie z makaronem i kurą i jest jedną z niewielu zup, które podaje się chorym i osłabionym, by szybko odzyskali siły. Oprócz tego na bazie bulionu można zrobić prawie każdą zupę, a warzywa i gotowane mięso wykorzystać do drugiego dania (warzywa z kurczakiem do potrawki z kurczaka, gotowaną pręgę wołową np. dodać do gulaszu lub zmielić na farsz do pyz, pierogów z mięsem czy naleśników, a z włoszczyzny przygotować sałatkę jarzynową). Sam bulion można też – co od jakiegoś czasu robię – zamrozić. Lodowe bulionetki ratują życie, kiedy nie mamy zbyt dużo czasu na zrobienie zupy, a chcemy, żeby była smaczna i zdrowa. Poza tym mając świeżo ugotowany rosół, możemy zawsze zrobić z niego krupnik. Dodatkowo obecność rosołu w karcie menu jest znakiem, że ma sens przeglądać tę kartę dalej. Nawet jeśli nie chcemy go zamówić, uciekajmy w te pędy z restauracji, która ma zupy, ale tej jedynej nie serwuje. Nigdy nie będziemy mieć pewności z czego te pozostałe są przygotowane!;)

SKŁADNIKI

– tacka obranej i pokrojonej w kostkę świeżej włoszczyzny

– dwa udka kurczaka, trzy pałki kurczaka, pręga wołowa

– ziele angielskie

– liść laurowy

– suszony lub świeży lubczyk

– sól

– pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Mięso gotować z liściem laurowym, zielem angielskim, lubczykiem i pieprzem ok. 25 minut. Po ich upływie wrzucić włoszczyznę i gotować jeszcze ok. 20 minut. Dopiero teraz posolić (solenie zawsze na samym końcu!) i wyjąć mięso oraz włoszczyznę (zgodnie z upodobaniem można wrzucić na sam koniec do zupy kawałki gotowanego kurczaka).  Dodać pieprzu do smaku i posypać pietruszką;)

Krupnik

krupnik

Zarówno wielbiciele rosołu (do których się zaliczam) jak i rosołowi sceptycy mogą się spotkać w pół drogi, czyli nad talerzem pełnym krupniku. Sycąca, zdrowa i pyszna zupa wielu przypomni kuchnię znaną z dzieciństwa;)

SKŁADNIKI

– tacka świeżej włoszczyzny (wtedy obrać i pokroić) albo opakowanie mrożonej włoszczyzny w paski

– udko kurczaka, trzy pałki kurczaka, pręga wołowa (może być więcej pałek i bez udka, albo dwa udka i bez pałek – wszystko wg uznania)

– szklanka kaszy (perłowej albo jęczmiennej)

– jeden duży, obrany i pokrojony w kostkę ziemniak

– śmietana

– mleko

– mleczko Gostyń

– ziele angielskie

– liść laurowy

– suszony lub świeży lubczyk

– sól

– pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Mięso gotować z liściem laurowym, zielem angielskim, lubczykiem i pieprzem ok. 25 minut. Po ich upływie wrzucić włoszczyznę i gotować jeszcze ok. 20 minut. Dopiero teraz posolić (solenie zawsze na samym końcu!) i wyjąć mięso (zgodnie z upodobaniem można wrzucić na sam koniec do zupy kawałki gotowanego kurczaka). W zależności od preferencji można zmiksować warzywa. Dodać kaszę i pokrojonego w kostkę ziemniaka i gotować jeszcze ok. 15 minut. Zabielić zupę śmietaną, kilkoma kroplami mleka i mleczka Gostyń.Najlepiej smakuje posypana koperkiem i pietruszką;)

Rosół po indyjsku

??????????????????????

Przepis zdradził mi kiedyś doskonale gotujący kolega, a ja troszkę zmodyfikowałam otrzymaną recepturę. To idealna alternatywa dla tradycyjnego rosołu. Znakomicie sprawdza się na przyjęciach i proszonych kolacjach;)

SKŁADNIKI:

– tacka świeżej włoszczyzny (wtedy obrać i pokroić) albo opakowanie mrożonej włoszczyzny w paski

– udko kurczaka, trzy pałki kurczaka, pręga wołowa (może być więcej pałek i bez udka, albo dwa udka i bez pałek – wszystko wg uznania)

– obrany korzeń imbiru – kawałek wielkości kciuka

– mała puszka kukurydzy

– w razie chęci i możliwości odrobina mleczka kokosowego

– ewentualnie garść płatków kokosowych

– dwa jajka

– ziele angielskie

– liść laurowy

– pieprz

– sól

PRZYGOTOWANIE:

Mięso gotować z liściem laurowym, zielem angielskim i pieprzem ok. 25 minut. Po ich upływie wrzucić włoszczyznę wraz z korzeniem imbiru i gotować jeszcze ok. 20 minut. Dopiero teraz posolić (solenie zawsze na samym końcu!;)) i przelać do drugiego garnka sam bulion. Włożyć do niego z powrotem korzeń imbiru i jeszcze 5 minut gotować z kukurydzą i mleczkiem kokosowym. W osobnym naczyniu rozbełtać dwa surowe jajka na jednolitą masę, posypać odrobinę solą i wlać na gotujący się rosół, żeby się ścięły, tworząc ciekawą alternatywę dla makaronu;)