Spaghetti bolognese jest włoską potrawą, którą zna prawie każdy. Jednak danie pod tą samą nazwą na greckiej wyspie Thassos (zwłaszcza w znakomitej restauracji Fish Tavern) smakuje zupełnie inaczej niż to, do czego możemy być przyzwyczajeni. Myślę, że głównie za sprawą trochę innych ziół i przypraw. Dziś proponuję więc grecką wersję spaghetti bolognese, którą zachwycimy naszych gości, nie napracowując się przy okazji za bardzo!;)
SKŁADNIKI:
– 50 dag mielonego mięsa wieprzowego
– 2 pomidory (poza sezonem, mogą być dwa całe z puszki)
– posiekana w kostkę czerwona cebula
– 2 ząbki czosnku
– liść laurowy (w miarę możliwości najlepiej własnoręcznie zrywany w Grecji 😉 )
Na rozgrzanej na patelni oliwie usmażyć mielone mięso. Wycisnąć do niego czosnek i dodać gotową lub przyrządzoną przez siebie mieszankę przypraw do spaghetti z solą do smaku. Pomidory umyć, pokroić w kostkę i podsmażyć na rozgrzanej oliwie, aż będą miękkie, posolić i połączyć je z mięsem. Zeszklić cebulę i dodać do sosu. Całość wymieszać i dusić ok 5 minut z liściem laurowym (gdyby przywierało, dolać odrobinę wrzątku). Większą część sosu – bez liścia laurowego – zmiksować na gładką masę, połączyć z resztą i wymieszać. W osolonej wodzie z kilkoma kroplami oliwy ugotować makaron spaghetti, odcedzić, włożyć do mięsnej masy i wymieszać!;)
Minęło już trochę czasu od mojego powrotu z cudownej greckiej wyspy Thassos, ale znając ją na wylot i równocześnie tęskniąc za nią okrutnie, pomyślałam, że być może – jako że zaczął się już sezon wyjazdowy – ten wpis przyda się Wszystkim, którzy się tam właśnie wybierają. Zwłaszcza po raz pierwszy. Ideą artykułu, oprócz odświeżenia wspaniałych wspomnień, jest zebranie w jednym miejscu wszystkich przydatnych kulinarnie informacji związanych z wyspą – resztę znajdziemy w moim „Praktyczno-sentymentalnym przewodniku po Thassos”, do którego lektury gorąco zachęcam!;)
Poniższy SPIS TREŚCI ułatwi nam poruszanie się po tekście również na skróty – po kliknięciu w nazwę każdego rozdziału, od razu się w nim znajdziemy!;)
CO SMACZNEGO MOŻEMY SAMI BEZ WYSIŁKU I DUŻEGO WYDATKU PRZYGOTOWAĆ W HOTELOWYM POKOJU?
Oczywiście, nie po to jedziemy na wczasy, żeby stać przy garach. Dodatkowo sprawy nie ułatwia w najlepszym przypadku maleńki hotelowy aneks kuchenny, wyposażony w najprostszy sposób. Jednak jeśli lubimy karmić, własna prosta potrawa z produktów kupionych na Thassos może być źródłem ogromnej przyjemności!;)
♥ SAŁATKĘ GRECKĄ
Polecam ogromnie własną sałatkę grecką – żadna nie smakuje tak, jak ta przygotowana z tasyjskich specjałów. Jeśli mamy w wyposażeniu pokoju czajnik elektryczny, deskę do krojenia, miskę i nożyk (ten ostatni, w razie czego, dostaniemy w każdym sklepie za 1 €) – mamy idealne warunki!
Niesamowite jest dla mnie zawsze to, jak cudownie smakują tam warzywa (zwłaszcza pomidory), mimo że nie sprawiają w sklepie oszałamiającego wrażenia swoim wyglądem. Nie bójmy się więc zakupów!;)
Jeśli mamy w posiadaniu szczelnie zamykane plastikowe pudełko, możemy zabrać sałatkę ze sobą na plażę albo wycieczkę dookoła wyspy!;)
Jeśli nie – lunch na balkonie też jest świetnym pomysłem!;)
♥♥ JOGURT Z MIODEM I ORZECHAMI
miód z orzechami – 3,20 €
Ten cudowny w swojej prostocie deser zrobi każdy, nawet najbardziej zatwardziały przeciwnik gotowania. Wystarczy połączyć ze sobą trzy składniki. Na Thassos skurczą się one do zaledwie dwóch, bo wyspa oferuje nam wspaniałe miody, z których słynie, m.in. już z orzechami w środku. Pyszne słodkie co nie co dostaniemy też w większości tawern!;)
O ile w tawernach mamy menu także w języku angielskim, a w razie czego nasze wątpliwości zawsze może rozwiać kelner, o tyle w greckim sklepie nie do każdego produktu podchodzimy z dużym zaufaniem, zwłaszcza, kiedy nie ma na nim angielskiej etykietki. Jest kilka artykułów, które sama bardzo lubię kupić i trzymać w lodówce (warto upewnić się czy nasza hotelowa lodówka działa – fakt jej posiadania nie jest z tym automatycznie jednoznaczny!) na wypadek nagłego głodu!;)
melizanosalata ΑΜΒΡΟΣΙΑ – 1 €
MELIZANOSALATA (ΜΕΛΙΤΖΑΝΟΣΑΛΆΤΑ) – czyli pasta z bakłażana, jeśli po powrocie zechcemy ją sami zrobić, przepis znajdziemy TUTAJ
taramasalata ΑΜΒΡΟΣΙΑ – 1 €
TARAMASALATA (ΤΑΡΑΜΟΣΑΛΆΤΑ) – czyli pasta z ikry łososia, przypominająca w smaku niezwykle delikatną pastę łososiową; jeśli po powrocie zechcemy ją sami zrobić, przepis znajdziemy TUTAJ
TZATZIKI – czyli tradycyjny grecki dip czosnkowo-ogórkowy; jeśli po powrocie zechcemy go sami zrobić, przepis znajdziemy TUTAJ
JOGURT (GRECKI) – dostaniemy go zarówno z mleka owczego, koziego, jak i krowiego – wystarczy spojrzeć na rysunek na etykiecie!;)
Oczywiście skupię się tu jedynie na dziale kulinarnym, bo lista tego, co warto z Thassos przywieźć się do niego nie ogranicza!;) Dobrze najpierw wiedzieć, z czego wyspa słynie, a słynie (obszerniejsze informacje znajdziemy TUTAJ):
likier z miodu i orzechów – 2 €
♦ ze znakomitych miodów piniowych (odrobinę mniej słodkich od tych, do których możemy być przyzwyczajeni); można je dostać zarówno solo, jak i z intrygującymi dodatkami: od wspomnianych przeróżnych rodzajów orzechów, przez tymianek po oliwki
♦ ze słodkich syropów m.in. z owocami – sprzedaje się je w słoiczkach przypominających te z miodami; polecam syrop z wiśniami
♦ z rewelacyjnej oliwy z oliwek – na wyspie znajduje się co najmniej 7 fabryk (obszerniejsze informacje znajdziemy TUTAJ)
♦ ze zbieranych tu czarnych oliwek throumba (θρούμπες) – są charakterystycznie pomarszczone i mają w środku pestkę
♦ z imponującej liczby doskonałych ziół i przypraw, które – ususzone – dostaniemy w każdym sklepie, zarówno osobno, jak i w gotowych mieszankach do poszczególnych dań (bardzo je polecam)
oregano – 2 €, mieszanki przypraw – po 1 €
♦ z fantastycznej herbaty zbieranej w tutejszych górach (więcej na jej temat przeczytamy TUTAJ)
♦ z doskonałego słodkiego likieru z tasyjskiego miodu i orzecha włoskiego (w Limenas – stolicy wyspy jest sprzedawany w butelkach w kształcie instrumentów)
Istnieją też greckie artykuły nie produkowane na Thassos, ale tam dostępne, o które moim zdaniem warto się pokusić, czyli:
ouzo Plomari – 3,20 €
♦ ouzo Plomari (Πλωμαριου) – jest to rodzaj anyżowej tradycyjnej wódki. Co prawda Thassos także słynie z jej produkcji, jednak trzeba uczciwie stwierdzić, że najlepszym ouzo na świecie jest to produkowane w mieście Plomari, na wyspie Lesbos. Grecy pijąc, dodają do tego trunku dużo lodu, czasem oprócz niego także wodę. Połączenie, które osobiście uważam za idealne, to ouzo z Fantą Lemon – zwłaszcza Paniom gorąco je polecam! Urzekającą reklamę tego wyrobu zobaczymy TUTAJ.
♦ Metaxa (Μεταξά) – tradycyjny grecki rodzaj brandy o delikatnym smaku m.in. wina muskatowego i anyżu. Liczba gwiazdek na etykiecie świadczy o jakości trunku – im jest wyższa, tym lepiej. Metaxa nie jest tanim alkoholem i jeśli nie jesteśmy pewni, czy nam zasmakuje, polecam kupienie malutkiej buteleczki, sprzedawanej w każdym sklepie. Kosztuje 2 € i jest też doskonała na prezent. Metaxy siedmiogwiazdkowej nie wypada pić inaczej, jak tylko w czystej formie (choć ja dodaję do niej trochę lodu), ale ta tańsza, pięciogwiazdkowa tworzy znakomity drink z coca-colą!;)
♦ Oprócz zakupu wyżej wymienionych artykułów, gorąco zachęcam także do przywiezienia sobie gałązki liści laurowych, które można sobie ususzyć – doda naszym zupom i sosom nieporównywalny z dotychczasowym aromat. Oczywiście zanim ruszymy z sekatorem, uzyskajmy zgodę właściciela drzewa!;)
tasyjskie skarby w jednopalnikowej kuchni
GDZIE NA THASSOS KUPIĆ TO, CO WARTO?
Często spotykałam się z takim pytaniem i wg mojego wieloletniego doświadczenia ceny na Thassos różnią się od siebie w bardzo niewielkim stopniu. To, do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni to fakt, że zdecydowanie najtaniej jest w stolicy wyspy, czyli w miejscowości Limenas/Thassos Town(Λιμένας). Jednak poza ceną jest jeszcze kwestia wyboru produktu (o jakości nie wspominam, bo ona jest wszędzie równie wysoka), więc postaram się pokazać na mapach, co gdzie najlepiej nabyć!;)
♦ Miody/syropy
Miody/syropy
Najciekawszy w moim odczuciu wybór miodów i syropów znajdziemy w miejscowości Theologos (Θεολόγος) – tam po raz pierwszy miałam okazję spróbować (w sezonie można przed zakupem także degustować!) niesamowitego miodu z tymiankiem, a także wyśmienitego z oliwkami!
Mnogością miodowo-syropowych propozycji imponuje także Panagia (Παναγία) – zaledwie kilka stoisk z miodami może pozbawić nas fortuny, bo chciałoby się wykupić wszystko!;)
Pod pobliską Potamią (Ποτάμια) znajduje się fabryka miodu, którą zdecydowanie warto zwiedzić i oczywiście zwieńczyć tę wizytę słodkimi zakupami. Nie każdy wie, jak się do niej dostać – wszelkie niezbędne informacje otrzymamy TUTAJ.
Oprócz tego świetne miody znajdziemy w każdym najmniejszym sklepie, a jeśli zależy nam na dobrej cenie, warto się wybrać do Limenas/Thassos Town (Λιμένας) i zajrzeć do jakiegokolwiek sklepu.
♦ Oliwa z oliwek
Oliwa z oliwek
Z oliwą z oliwek na Thassos jest tak, że gdzie jej nie kupimy, zawsze jest wspaniała. Ograniczyłam się w swojej mapce do miejscowości, których fabryki lubię najbardziej, czyli do:
Limenas/Thassos Town (Λιμένας),
Panagii (Παναγία),
Limenarii (Λιμενάρια)
Skala Prinos (Σκάλα Πρίνος),
ale dobrze się też dowiedzieć, czy przypadkiem właściciele naszego pensjonatu nie sprzedają swojej własnej oliwy (jeśli interesuje nas większa ilość, np. 5 l). Jeśli wolimy mniejsze objętości, spokojnie możemy zrobić zakupy w Limenas/Thassos Town (Λιμένας). 250 ml kosztuje ok. 2,5 €, 750 ml ok. 5 €.
♦ Po oliwki, przyprawy, herbatę oraz wszelkie alkohole radzę wybrać się do Limenas/Thassos Town (Λιμένας). Jeśli nie mamy takiej możliwości – nie na problemu. Dostaniemy je wszędzie w bardzo zbliżonych cenach i jakości!;)
Sama mieszkałam najczęściej w miejscowości Skala Potamia (Σκάλα Ποτάμια), w której śmiało polecam robienie zakupów w lokalnych sklepach. Od niedawna jest tam też mały Carrefour, gdzie najbardziej opłaca się kupować napoje, pieczywo i produkty na chleb. Jednak warzywa i owoce, a także wszelkie lokalne specjały polecam kupować w przemiłym i świetnie zaopatrzonym markecie Enira.
Znajduje się w samym sercu miejscowości 😉
Zachęcam też do odwiedzenia znakomitego sklepu Natura Shop, do którego link TUTAJ.
JAK WYGLĄDA KULINARNA MAPA THASSOS WG JEDNOPALNIKOWEJ?
Starając się być konsekwentna i trzymając się obranego w swoim „Praktyczno-sentymentalnym przewodniku po Thassos” kierunku objeżdżania wyspy, omówię kilka pysznych miejsc w różnych częściach Thassos, które gorąco polecam! 😉
♠ ALIKI (ΑΛΊΚΗ)
W tej urokliwej miejscowości gorąco polecam znakomitą tawernę Limanaki (Ταβέρνα Λιμανάκι), której szerszy opis znajdziemy TUTAJ.
Tym razem skusiłam się w niej na przepyszną taramosalatę (ταραμοσαλάτα) (za 3 €), ale z karty polecam dosłownie wszystko!!!
♠ LIMENARIA (ΛΙΜΕΝΆΡΙΑ)
Tym razem harmonogram jedzeniowy okazał się zbyt napięty, by zjeść w Limenarii, ale moim ulubionym tam miejscem jest tawerna rybna, którą opisałam szczegółowo TUTAJ. Na polecenie zasługuje także tawerna Palataki (Παλατάκι) – pełna recenzja TUTAJ.
♠ SKALA PRINOS (ΣΚΆΛΑ ΠΡΊΝΟΣ)
Ze Skala Prinos sytuacja ma się podobnie, jak z Limenarią. Z czystym sumieniem polecam wielokrotnie wypróbowaną tawernę Zorbas (Ζορμπας), opisaną TUTAJ.
♠ LIMENAS/THASSOS TOWN (ΛΙΜΈΝΑΣ)
Kiedy po raz pierwszy w trakcie ostatniego pobytu na Thassos przyjechałam do stolicy wyspy, trafiłam na nieoczekiwany najazd młodzieży szkolnej z lądu, co uniemożliwiło mi zjedzenie w którymkolwiek z miejsc, które znam i lubię po kilku godzinach oprowadzania po zabytkach. Z trudem udało się znaleźć jedyny wolny stolik w tawernie Thassilian Doukas. Nigdy wcześniej w niej nie jadłam, a moje odczucia po zjedzeniu są troszkę mieszane. Nie było źle (bo na Thassos trzeba się naprawdę dobrze naszukać, żeby znaleźć gdzieś nieudane jedzenie), ale bywało lepiej!;) Pełny opis TUTAJ.
Pasticcio (przepis znajdziemy TUTAJ) mojego towarzysza było zdecydowanie lepsze, niż mój gyros…
Przy następnym przyjeździe do Limenas udało mi się odwiedzić dobrego znajomego w jednej z ulubionych tasyjskich restauracji Simi (Σύμη) (opis znajdziemy TUTAJ) – tam można iść jak w dym. Wszystko zawsze jest doskonałe, świeże i najwyższej jakości!
Jeden z tych smaków, który nierozerwalnie kojarzy mi się z Thassos, czyli smażona feta w panierce z sezamem, polana tasyjskim miodem (przepis na nią znajdziemy TUTAJ) – w Simi jest najlepsza na całej wyspie (kosztuje 4,50 €) ❤
Kolejnym miejscem, które odwiedziłam przy trzeciej wizycie w stolicy był cudowny snack bar Pano’s Place, który od mojej ostatniej wizyty się wizualnie niezwykle zmienił – odnowiony wygląda bardzo zachęcająco, a do tego ciągle serwuje najsmaczniejsze souvlaki (przepis znajdziemy TUTAJ) i gyrosa w picie, jakie sobie tylko można wyobrazić! Pełny opis miejsca TUTAJ.
Tym razem się niestety nie złożyło, ale jeśli mamy ochotę na dobrego gyrosa na talerzu w tawernie (co mnie się niestety do końca nie udało w Thassilian Doukas), polecam Zorba’s (Ζορμπας), o którym można poczytać TUTAJ.
♠ SKALA PANAGIA (ΣΚΆΛΑ ΠΑΝΑΓΊΑ)
W Skala Panagii naprawdę warto odwiedzić tawernę Pefka (Ταβέρνα Πευκα) – jej opis znajdziemy TUTAJ.
♠ SKALA POTAMIA (ΣΚΆΛΑ ΠΟΤΆΜΙΑ)
Do Skala Potamii mam ogromny sentyment, bo najczęściej mieszkałam właśnie tam. Pierwszą tawerną, którą opiszę będzie moja absolutnie najukochańsza, czyli Krambousa (Ταβέρνα Κραμπούσα) (szczegółowa recenzja TUTAJ)!
Poniższe zdjęcie przedstawia kilka znakomitych przystawek, które zdecydowanie warto wziąć. Pierwszą jest klasyk, czyli sałatka grecka (przepis TUTAJ) za niecałe 5 €, drugą cudowny smażony ser kefalotiri (rodzaj parmezanu) za 4 €, trzecią doskonałe mielone kotleciki z mięsa ośmiornicy z ziołami (gorąco polecam!) za 7 € i czwartą keftedakia, czyli pulpeciki w sosie pomidorowo-ziołowym za niecałe 4 €.
od lewej: sałatka grecka (χωριοτική), smażony parmezan (κεφαλοτύρι σαγανάκι), mielone kotleciki z ośmiornicy z ziołami (κιμά χταποδοκεφτέδες με βότανα) i pulpeciki w sosie pomidorowo-ziołowym (κεφτεδάκια)
Za pierwszą wizytą w Krambousie podczas tegorocznego pobytu na wyspie zamówiłam absolutnie wspaniałego, stuprocentowo tasyjskiego świeżego kalmara faszerowanego fetą z pomidorem i ziołami (γεμιστό καλαμάρι). Kosztował 12 € (oczywiście wraz z dodatkami i wodą), ale zdecydowanie był wart swojej ceny!;)
Przy drugim lunchu z przyjaciółmi z wyspy, na który wybrałam oczywiście Krambousę, zafundowałam sobie ucztę, za którą zawsze bardzo mi tęskno w Polsce,
czyli jedzone nad samym morzem świeże mule (μουλάρι) za 10,50 €.
Ostatni raz w tej wspaniałej tawernie spędziłam przy swoich
ulubionych świeżych tasyjskich kalmarach, tym razem smażonych (τηγανητόκαλαμάρι).
Jak widać jedzenie w Krambousie w tym sezonie upłynęło mi pod znakiem owoców morza… jak zresztą prawie zawsze!;)
Kolejnym miejscem w Skala Potamii, o którym nie mogę nie wspomnieć jest znakomita Piekarnia Tradycyjna (Παραδοσιακά Αρτοποιήματα) – położona przy głównej drodze, zaraz obok jedynego bankomatu.
Moim stałym w niej zakupem jest pie z szynką i serem (przepis znajdziemy TUTAJ) – wielki i pyszny za niecałe 2 €!
Pozostałych znakomitych tawern Skala Potamii nie udało mi się tym razem odwiedzić, ale gorąco je polecam i zachęcam do przeczytania recenzji:
W tej niewielkiej miejscowości jedyną większą tawerną jest Platanos (Πλάτανος), w którym może nie polecałabym wszystkiego, ale jedna rzecz zasługuje na uwagę – zachęcam do przeczytania recenzji, którą znajdziemy TUTAJ.
♠ PANAGIA (ΠΑΝΑΓΊΑ)
W Panagii znajdziemy niemało tawern i kawiarenek, jednak na szczególną uwagę zasługuje tu znakomita cukiernia:
a w niej zwłaszcza doskonałe, ociekające tasyjskim miodem pączki (Λουκουμάδες), których tym razem niestety nie udało mi się dostać, ale w ścisłym sezonie zawsze są. Dostałam za to inne słodkie cuda! 😉
♠ THEOLOGOS (ΘΕΟΛΌΓΟΣ)
Tym razem mój pobyt okazał się zbyt krótki, żeby odwiedzić wszystkie „stare kąty”, a tym bardziej wszędzie zjeść. Niech więc za moją kulinarną relację z Theologos (byłej stolicy Thassos) posłuży recenzja (TUTAJ) najlepszej w moim odczuciu tamtejszej tawerny – Stelios (Ταβέρνα ο Στέλιος).
Zachęcam do zapoznania się z moim filmikiem (wszystkie zdjęcia – oprócz tego, na którym jestem 😉 – są mojego autorstwa) promującym Thassos i przewodnik po nim 😉
REASUMUJĄC:
♦ wszystkie znane mi przepisy kuchni greckiej znajdziemy TUTAJ
♦ szczegółowe recenzje tasyjskich tawern, które polecam znajdziemy TUTAJ
♦ dokładny, wyczerpujący opis wyspy znajdziemy TUTAJ
KULINARNY SŁOWNICZEK POLSKO-GRECKI
Poniższy słowniczek będzie na miarę mojego władania greką, czyli raczej bardzo skromny. Wierzę jednak, że samodzielne, najprostsze nawet, zamówienie kawy może przynieść sporo radości (zarówno nam, jak i tubylcom). Przy okazji warto też zaznaczyć, że w absolutnie wszystkich przybrzeżnych miejscowościach Thassos z porozumiewaniem się w języku angielskim nie ma najmniejszego problemu. Jednak wystarczy się już zapuścić odrobinę wgłąb wyspy, żeby – nawet w turystycznej Panagii (Παναγία) – trafić do kawiarenki, w której nie mówi się w języku innym, niż grecki. Dobrze więc znać choć kilka ważnych słówek 😉
_______________________
dziękuję – ευχαριστώ [efcharisto]
poproszę – παρακαλώ[parakalo]
_______________________
kawa* – καφές[kafes]
kawa frappe – φραπέ[frape]
z mlekiem –με γάλα [me gala]
słodka – γλυκό [gliko]
średnio słodka – μέτριο [metrio]
czysta – σκέτο [sketo] (bez cukru i bez mleka)
*Zarówno kawę, jak i frappe, czyli mrożoną kawę rozpuszczalną, dostaniemy już posłodzone, a zawsze przed podaniem padnie pytanie, w jakim stopniu słodkości ją sobie życzymy.
_______________________
chleb* – ψωμί[psomi]
jagnięcina** – αρνί[arni]
owca – πρόβατο [provato]
kozina** – κατσικίσιος [katsikisios]
koza – κατσίκα [katsika]
oliwa z oliwek – ελαιόλαδο[eleolodo]
oliwki – ελιές[eles]
piwo – μπύρα[bira]
porcja – μερίδα[merida]
rachunek – λογαριασμός [logariasmos]
ryba – ψάρι [psari]
szklanka – ποτήρι[potiri]
talerz – πλάκα[plaka]
wegetariańskie – χορτοφαγικός [chortofagikos]
wino – κρασί[krasi]
woda – νερό [nero]
*Niezrozumiałą pozycją w rachunku będzie najprawdopodobniej chleb – jest dodawany do większości dań (jego koszt to maksymalnie 1,5 €) i czy go zjemy, czy nie, w większości tawern i tak będziemy musieli za niego zapłacić, więc można tę opłatę potraktować jako napiwek. Woda z kranu w karafkach jest za to darmowa.
**Podaję tu nazwę i mięsa i zwierzęcia, bo w większości lokali słowem „lamb” (a czasem nawet „lamp”) określa się zarówno jagnięcinę, jak i kozinę („jagnięcina” bywa też przetłumaczona jako „goat”). Dlatego, jak znajdziemy się np. w znakomitej tawernie Steliosw Theologos, gdzie serwują najlepszą kozinę na wyspie, dobrze się wcześniej upewnić co tak naprawdę jemy. Użycie greckich słów pewność zdecydowanie zwiększy.
________________________
Bardzo smaczne! – Πολύ νόστιμο [poli nostimo]
Na zdrowie! – Υγειά μας [ja mas] lub Γειά μας [ja sas]
Smacznego! – Καλή όρεξη [kali orexi]
________________________
Jednopalnikowa w tasyjskiej Krainie Jednopalników 😉
Moussaka jest, jak już wspominałam kilka przepisów niżej, rodzoną siostrą pasticcia. Różni się od niego jedynie spodem – w moussace są to ziemniaki, w pasticcio – makaron. Danie znakomicie uzupełnia pokrojony w kostkę ogórek zielony, posypany suszonym oregano, solą i pieprzem. Niektórzy Grecy podają to danie z kawałkiem fety. Jeśli się na to zdecydujemy, pamiętajmy, żeby kupić prawdziwą, oryginalną grecką fetę!;)
SKŁADNIKI:
SOS BESZAMELOWY:
– łyżka masła
– 100 ml mleka
– 50 g tartego parmezanu (polecam Food & Joy dostępny TUTAJ)
Rozpuścić masło z mlekiem w rondelku i zdjąć z ognia. Dodać jajka i porządnie wymieszać. Powoli, cały czas mieszając wsypać tarty parmezan, a potem stopniowo mąkę, aż uzyskamy gęsty krem. Na koniec posypać sos odrobiną słodkiej papryki w proszku, gałką muszkatołową, pieprzem i solą, z którą nie należy przesadzić, bo już parmezan jest słony. Delikatnie podgrzać na małym ogniu. Od mąki, mimo mieszania, mogą się nam zrobić grudki. Proponuję wszystko na koniec wymieszać mikserem ręcznym.
MOUSSAKA:
Posmażyć na rozgrzanej na patelni oliwie mięso do ścięcia. W ostatnim momencie dodać do niego sól, przyprawę do moussaki i rozgniecione dwa ząbki czosnku. Smażyć kilka minut i zdjąć z ognia. Osobno usmażyć na dużej ilości oleju pokrojonego w kostkę bakłażana, a potem cebule. Wszystko dodać do mięsa i wymieszać. W garnku podgrzać pomidory i wycisnąć do nich pozostałe dwa ząbki czosnku, dodać oregano, sól, liść laurowy i mięso z bakłażanem i cebulą. Wszystko dusić na mniejszym ogniu ok. 10 minut, mieszając i uważając, żeby nie przywarło.
Ugotować w niedużej ilości osolonej wody ziemniaki. Potem odcedzić i pokroić w talarki. Posmarować dno naczynia żaroodpornego (lub garnka do pieczenia) niedużą ilością oliwy z oliwek i położyć na nim ugotowane ziemniaki, posypując wierzch tartym żółtym serem. Potem nałożyć warstwę mięsną i sos beszamelowy na górę. Pieczemy ok. 20 minut. Serwować z pokrojonym w kostkę zielonym ogórkiem (posypanym oregano, solą i pieprzem) oraz kawałkiem prawdziwej greckiej fety!;)
Jedno z moich ukochanych, choć niestety niezbyt dietetycznych śniadań na greckiej wyspie Thassosstanowił tzw. „pie” z szynką i serem, popijany kefirem z lodówki. Z pewnym bólem polonistycznego serca zostawiam to słowo w wersji angielskiej, bo nie posiadamy wystarczająco wiernego odpowiednika– mówiąc najprościej, jest to wytrawnie faszerowane ciasto filo na ciepło. W każdej greckiej piekarni dostaniemy je bez trudu. Jednak jeśli zatęsknimy za nim już w Polsce, polecam samodzielne jego zrobienie. Z pozostałej części ciasta możemy np. upiec pie z fetą – na który przepis poniżej – albo fetą i szpinakiem!;)
Ciasto rozmrozić, wyjmując z zamrażarki w opakowaniu i trzymając w temperaturze pokojowej ok. 2 godzin. Potem włożyć do lodówki najlepiej na całą noc. Następnego dnia rano wyjąć z lodówki i odstawić, żeby pobyło w temperaturze pokojowej kolejne 2 godziny. Wyjąć ciasto z opakowania, odkroić z niego ¾ wszerz (pozostałą ¼ zachować) i bardzo delikatnie wyłożyć na blasze 5 płatów w następujący sposób: po jednym, który delikatnie nasmarujemy oliwą (czekającą resztę nakryć czystą, zwilżoną wodą ściereczką). Na niego nakładać kolejny. Wszystkie przełożyć oliwą, a na piątym położyć dwa razy po 2 plasterki sera, 2 plasterki szynki, kolejne 2 plasterki sera:
1.2.3.
i przykryć kolejnym płatem ciasta, którego górę znów nasmarujemy oliwą.
4.
Kłaść pozostałe płaty ciasta w ten sam, co poprzednio sposób aż do końca. Ostatniego, górnego płatu nie smarować oliwą. Możemy, jeśli mamy ochotę, pokroić je w paski i ułożyć (sklejając oliwą) w kratkę. Wszystko razem włożyć do rozgrzanego piekarnika i piec ok. 25 minut.
Z pozostałego ciasta możemy też zrobić pie z fetą (πίταμε φέτα):
Odłożone (pod wilgotną ściereczką) płaty ciasta przekładamy odrobiną oliwy i niewielką ilością fety aż do ostatniego płatu. Potem zawijamy wszystko w rulon i pieczemy ok. 25 minut!;)
Smażoną fetą z sezamem i miodem po raz pierwszy zachwyciłam się na Thassos w doskonałej tawernie Simi. Okazało się, że w domu można osiągnąć identyczny efekt, całkiem niedużym kosztem. Oczywiście wskazany jest do niej tasyjski miodek i aromatyczna grecka przyprawa, ale i bez nich damy radę przygotować tę pyszną i oryginalną przekąskę/przystawkę/podwieczorek, oczarowując podniebienia wszystkich gości!;)
Fetę przekroić w poprzek tak, by uzyskać dwa cieńsze plastry. Każdy z nich obtoczyć przyprawą do fety, a potem zanurzyć po kolei w mące, rozbełtanych jajkach i na końcu w sezamie. Smażyć na rozgrzanej oliwie z każdej strony kilka minut, aż się zarumieni. Po wyłożeniu na talerz, posmarować wierzch panierowanej fety miodem!;)
Taramasalata (ταραμασαλάτα), podobnie jak melizanosalata (μελιτζανοσαλατα), nie jest „sałatą”, jak by wskazywała nazwa, a pastą do smarowania chleba. Najkrócej mówiąc, jest to pasta z solonej ikry łososia – greckie słowo ταραμάς [taramas] oznacza „ikrę konserwową”. W każdej tasyjskiej tawernie dostaniemy ją za niecałe 4 € (a w supermarkecie przy odrobinie szczęścia w promocji nawet za 1 €), niestety koszt przygotowania jej samodzielnie w domu już wzrasta. Kawior to kawior – po półśrodki nie ma nawet co sięgać. Taramasalata smakuje najlepiej na kromce świeżego pieczywa delikatnie skropionego grecką oliwą z oliwek!;)
SKŁADNIKI:
– pół czerstwej pokrojonej bagietki
– 140 g ikry łososia (polecam ikrę łososia dzikiego, dostępną w Kuchniach Świata)
Namoczyć bagietkę w wodzie. Posiekaną cebulę zalać wrzątkiem i odcedzić po minucie. Odcedzoną bagietkę z cebulą i wszystkimi pozostałymi składnikami (bez soli i pieprzu) zmiksować na jednolitą masę. Po spróbowaniu doprawić solą i pieprzem!;)
* Siemię lniane jest moim sposobem na zagęszczenie pasty. Prawdopodobnie Grecy mają lepsze rozwiązania i jeśli uda mi się je odkryć, na pewno zmodyfikuję ten wpis.
Po dłuższej przerwie wracam prosto z obłędnego Thassos z całą gamą nowych greckich przepisów. Zacznę od pasticcio, czyliod rodzonego brata znanej nam moussaki. Różni się od niej jedynie zamianą ziemniaków na makaron. Oprócz ogromnej tęsknoty za wyspą i – jak zawsze – pięknych wspomnień, mam jeszcze całe mnóstwo tasyjskich przypraw, własnoręcznie zrywane i właśnie suszone liście laurowe (choć można też używać świeżych, co właśnie zrobiłam), oliwę z oliwek, oliwki throumba i miody produkowane właśnie tam oraz troszkę tamtejszego alkoholu. Nie pozostaje więc nic innego, jak gotować, gotować i gotować, a potem – jak wyjdzie – dzielić się przepisami i nieustannie zapraszać do zakupu mojego „Przewodnika po Thassos” i podróży do tego rajskiego miejsca!;)
SKŁADNIKI:
SOS BESZAMELOWY:
– łyżka masła
– 50 ml mleka
– 100 g tartego parmezanu (polecam Food & Joy dostępny TUTAJ)
– przyprawa do moussaki (przywiozłam z Thassos, ale jeśli nie jej nie posiadamy, możemy dodać tymianek i cynamon)
– liść laurowy
– sól
– oliwa z oliwek
– makaron rurki
PRZYGOTOWANIE:
SOS BESZAMELOWY:
Rozpuścić masło w rondelku i zdjąć z ognia. Dodać mleko i jajka i porządnie wymieszać. Powoli, cały czas mieszając wsypać tarty parmezan, a potem stopniowo mąkę, aż uzyskamy gęsty krem. Na koniec posypać sos odrobiną słodkiej papryki w proszku, gałką muszkatołową, pieprzem i solą, z którą nie należy przesadzić, bo już parmezan jest słony. Delikatnie podgrzać na małym ogniu. Od mąki, mimo mieszania, mogą się nam zrobić grudki. Proponuję wszystko na koniec wymieszać mikserem ręcznym.
PASTICCIO:
Posmażyć na rozgrzanej na patelni oliwie mięso do ścięcia. W ostatnim momencie dodać do niego sól, przyprawę do moussaki i rozgniecione dwa ząbki czosnku. Smażyć kilka minut i zdjąć z ognia. Osobno usmażyć na dużej ilości oleju pokrojonego w kostkę bakłażana, a potem cebule. Wszystko dodać do mięsa i wymieszać. W garnku podgrzać pomidory i wycisnąć do nich pozostałe dwa ząbki czosnku, dodać oregano, sól, liść laurowy i mięso z bakłażanem i cebulą. Wszystko dusić na mniejszym ogniu ok. 10 minut, mieszając i uważając, żeby nie przywarło.
Zagotować makaron w osolonej wodzie z odrobiną oliwy z oliwek. Posmarować dno naczynia żaroodpornego (lub garnka do pieczenia) niedużą ilością oliwy z oliwek i położyć na nim ugotowany makaron, posypując wierzch tartym żółtym serem. Potem nałożyć warstwę mięsną i sos beszamelowy na górę. Pieczemy ok. 20 minut. Grecy po wyjęciu z piekarnika odstawiają pasticcio na ok. 15 minut, żeby ostygło, bo temperatury, w których podają jedzenie różnią się od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni;)
Czasami (zwłaszcza w mniejszych miastach) bardzo chcemy kupić jakieś konkretne mięso, a jednak asortyment sklepowy nam na to nie pozwala. Tak się też stało w tym przypadku – zamarzyły mi się uwielbiane w Grecji παϊδάκια αρνίσια [païdákia arnísia], czyli kotleciki jagnięce z kością, jednak dostępny był tylko świeży schab. Poniższy przepis uwzględnia użycie zarówno schabu, jak i jagnięciny z kością. Do mięsa idealnie pasuje purée ziemniaczane i buraki z czosnkiem!;)
Wszystkie składniki marynaty połączyć i wymieszać. Potem włożyć do niej umyte i natarte z obydwu stron solą i pieprzem kotlety. Zostawić najlepiej na całą noc w lodówce pod przykryciem. Następnego dnia wyjąć kotlety z marynaty, dobrze je osuszyć ręcznikiem papierowym (to wbrew pozorom najważniejszy etap – im lepiej je osuszymy, tym będą smaczniejsze!), delikatnie natrzeć z każdej strony odrobiną sosu miodowego z czosnkiem, obtoczyć w samej mące i smażyć na rozgrzanym oleju lub oliwie z obydwu stron na patelni. Podawać z purée ziemniaczanym i burakami z czosnkiem!;)
Nie będzie to przepis; raczej sposób zaserwowania ugotowanych buraków na zimno – znakomitego dodatku do dań głównych, zwłaszcza mięsnych. Potrawa jest porażająco łatwa i niesłychanie smaczna. Do tej pory zetknęłam się z nią jedynie w Grecji. Idealnie komponuje się z jagnięcymi (παϊδάκια αρνίσια) lub wieprzowymi kotlecikami z kością. W prostocie siła!;)
SKŁADNIKI:
– 2 – 3 średnie buraki
– 1 – 2 ząbki czosnku
– oliwa z oliwek
– ocet balsamiczny
– sól
– pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Buraki porządnie umyć, nie obierając i wrzucić do lekko osolonej wrzącej wody. Gotować ok. 50 minut. Po ugotowaniu je wyjąć, poczekać, aż wystygną, zdjąć skórkę obieraczką i pokroić w plastry o grubości ok. 1 cm. Zmieszać świeżo wyciśnięty czosnek z oliwą, octem, solą i pieprzem i polać powstałym sosem letnie buraki!;)
Po raz pierwszy zetknęłam się z tym cudownym sosem na greckiej wyspie Thassos w bezapelacyjnie najlepszej fast foodowej knajpce – Panos Place. I tak naprawdę nigdzie indziej się z nim już nie spotkałam – ani na wyspie ani poza nią. Prosty, przepyszny dip doskonale pasuje do każdego grillowanego mięsa. Można go więc z powodzeniem stosować jako dodatek do drugiego dania albo na śniadanie lub/i kolację zamiast majonezu na kanapki!;)
SKŁADNIKI:
– 5 – 6 średnich ogórków kiszonych
– 5 łyżek majonezu (najtańszy i bardzo dobry znajdziemy TUTAJ)
– łyżka musztardy miodowej
– łyżka śmietany
– łyżka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
– sól
– pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Ogórki pokroić na maleńką kosteczkę i połączyć z pozostałymi składnikami. Połowę zmiksować na jednolitą masę i połączyć z resztą!;)