Poniższy przepis jest ulubionym lubelskim sposobem Magdy Gessler na wigilijnego karpia. W wielu wywiadach restauratorka wspomina, że tak przyrządzony karp rozpływa się w ustach, a co najważniejsze, rozpływają mu się także (pod wpływem złamania, a potem obniżenia temperatury smażenia) ości, co ucieszy tych wszystkich, którzy się ich panicznie boją.
W tym roku po raz pierwszy zrobiłam karpia po lubelsku i muszę przyznać, że był naprawdę wyśmienity – ości się zupełnie rozpłynęły, a ogromnie interesujący chrzanowy kogel-mogel dodał rybie niepowtarzalnego smaku. Uprzejmie polecam też podanie ryby z moją autorską wersją mizerii, czyli mizerią z rodzynkami. Wystarczy namoczyć garść rodzynek, umyć, obrać i pokroić plastry dwa zielone ogórki, lekko je osolić, poczekać, aż puszczą sok, a po chwili po chwili połączyć ze śmietaną i odcedzonymi rodzynkami. Taka surówka idealnie sprawdzi się na świątecznym stole, pasując niemal do wszystkiego, co się na nim znajdzie!;)
SKŁADNIKI:
KOGEL-MOGEL:
– 2 surowe żółtka
– odrobina cukru pudru
– kawałek świeżego korzenia chrzanu
– 2 krople octu
KARP:
– świeży patroszony karp
– cebula czosnkowa
– mąka
– sól
– pieprz
– cała butelka oleju rzepakowego (tani i dobry dostaniemy TUTAJ)
PRZYGOTOWANIE:
KOGEL-MOGEL:
Żółtka wymieszać (najlepiej mikserem) z cukrem pudrem, utartym kawałkiem korzenia chrzanu i octem.
KARP:
Karpia porządnie umyć, pokroić w dzwonka, delikatnie posolić i popieprzyć i połamać mu ości, czyli wygiąć każde dzwonko na zewnątrz tak, żeby ości pękły bez przecinania mięsa. Potem obłożyć cienkimi plastrami cebuli. Przykryć i odstawić do lodówki na noc. Następnego dnia zdjąć cebulę i osuszyć karpia ręcznikiem. Obtoczyć karpia w mące. Rozgrzać butelkę oleju rzepakowego do wrzenia i dopiero wtedy delikatnie wrzucać rybę. Po chwili zmniejszyć temperaturę smażenia. Kiedy karp się zarumieni, wyjąć go na ręcznik papierowy, który wchłonie nadmiar tłuszczu. Podawać ze świeżo zrobionym koglem-moglem!;)
Pingback: Wigilijny karp bez ości w chrzanowym koglu-moglu | FlyB - Kulinaria