Choć dodawanie do mięsa na kotlety mielone bułki obniża koszty i mogłoby się wydawać, że te „stuprocentowe” mielone bez rozrabiania mają jakąś kulinarną wyższość nad tymi „po taniości”, jednak co bułka w kotlecie mielonym, to bułka w kotlecie mielonym! Łagodzi smak, uszlachetnia go i nadaje właśnie dokładnie tego, czego trzeba! A że to jeszcze ekonomiczne, to już w ogóle!;)
SKŁADNIKI
– 35 dag mięsa mielonego wieprzowego lub wołowo-wieprzowego (polecam wybrać świeże mięso w sklepie i poprosić o jego zmielenie)
– dwie czerstwe bułki (jeśli nie mamy i musimy dopiero kupić, najlepiej wybrać najtwardsze)
– dwie duże cebule
– sól
– pieprz
– świeży lubczyk (jeśli brak, może być suszony)
– bułka tarta
– olej
– masło klarowane (do podsmażenia cebulki)
PRZYGOTOWANIE:
Bułki włożyć do miski z zimną wodą i przykryć talerzem, żeby się namoczyły. Posiekać drobno dwie cebule. Tylko jedną z nich podsmażyć na maśle, aż się zeszkli. W drugiej misce połączyć mięso z surową cebulą, odsączonymi z wody bułkami, podsmażoną cebulą, odrobiną posiekanego świeżego lubczyku (lub dwiema szczyptami suszonego), solą i pieprzem oraz odrobiną bułki tartej. Uformować w dłoniach zgrabne kotleciki, przyprószyć, gdyby się kleiły, jeszcze bułką tartą i obsmażyć z dwóch stron. Idealnie pasują do własnej ćwikły😉
Pingback: Ćwikła | jednopalnikowa